Dnia 8 czerwca uczniowie Szkoły Podstawowej im. Mikołaja Kopernika w Kątach pod opieką p. Magdaleny Adamczyk, p. Agnieszki Milczarek i p. Malwiny Majchrzak wybrali się na trzydniową wycieczkę w Góry Świętokrzyskie.
Uczestnicy zebrali się o godzinie 7.50 przed szkołą i z niecierpliwością czekali na wyjazd. Po zapakowaniu bagaży i sprawdzeniu listy obecności we wspaniałych humorach rozpoczęliśmy naszą wycieczkę.
Podróż minęła nam szybko i bez żadnych utrudnień. O godz. 11.00 zaczęliśmy zwiedzać z przewodnikiem Skansen Wsi Kieleckiej. Tego dnia pogoda nam nie dopisała, najpierw padał drobny deszczyk, a później dopadła nas ulewa. Zasmuceni musieliśmy zakończyć zwiedzanie i wysuszyć odzież.
Następnie pojechaliśmy zwiedzić Zamek Królewski w Chęcinach z przełomu XIII i XIV wieku oraz podziwiać panoramę tego miasta z zamkowej wieży.
Po zakończeniu zwiedzania udaliśmy się do miejsca naszego zakwaterowania – Zajazdu „U Jana” w Rudkach. Tam zjedliśmy ciepły posiłek i rozlokowaliśmy się w pokojach, by trochę odpocząć przed kolejnymi atrakcjami. Wieczorem aktywnie spędzaliśmy czas na podwórzu zajazdu – graliśmy w różne gry, tańczyliśmy belgijkę, itd.
Następny dzień rozpoczęliśmy od zdobycia najwyższego szczytu Gór Świętokrzyskich – Łysicy, która liczy 614 m n. p. m. Chociaż nie wszyscy mieli doskonałą kondycję fizyczną i prawidłowe obuwie do wspinaczki po górach, całej grupie udało się wejść na szczyt i zobaczyć drewniany krzyż z 1930 roku. Podczas schodzenia z Łysicy zatrzymaliśmy się na chwilę przed źródełkiem św. Franciszka, by nabrać wody mającej właściwości uzdrawiające. Zobaczyliśmy także kapliczkę, w której w 1882 r. schronił się przed burzą Stefan Żeromskiego i zostawił tam swój podpis.
Tego dnia pogoda nam dopisywała, świeciło słońce, ale deszcz i burza wisiały w powietrzu, dlatego chcieliśmy jak najszybciej wejść na drugi szczyt Gór Świętokrzyskich – Łysą Górę i w tamtejszym sanktuarium przeczekać burzę. Udało nam się odpocząć po wyczerpującej wspinaczce i zwiedzić najstarsze sanktuarium w Polce – Święty Krzyż założone przez Bolesława Chrobrego w 1006 r. i znane z przechowywania relikwii krzyża świętego, sprowadzonych tutaj wraz z zakonem benedyktynów w XIII w. Poznaliśmy także legendę tego miejsca. Jak Emeryk, syn króla Węgier, udając się do Polski do swego wuja Bolesława Chrobrego otrzymał na drogę od ojca relikwie krzyża świętego. Osoby chętne zostały poświęcone tymi relikwiami.
Następnie zwiedziliśmy Muzeum Przyrodnicze Świętokrzyskiego Parku Narodowego na Świętym Krzyżu i wyruszyliśmy w drogę powrotną, kiedy zaczęło grzmieć i błyskać się. Jednak deszcz rozpadał się dopiero, kiedy byliśmy już w autokarze. Tego dnia mieliśmy dużo szczęścia i pogoda nie popsuła naszych planów.
Zmęczeni wróciliśmy na obiadokolację do naszego miejsca zakwaterowania. Ponieważ to była nasza ostatnia noc w tym miejscu, nie obyło się bez drobnych psikusów w postaci zagubionego obuwia, które zostało odnalezione następnego dnia na korytarzach pensjonatu.
Trzeciego dnia rano opuściliśmy ośrodek i pojechaliśmy do Kurozwęk, by zobaczyć krainę bizonów. Zwiedzaliśmy ją wozem „safari bizon”, który wjeżdża na łąki pomiędzy bizony, dlatego z bliska można zrobić im zdjęcia i zobaczyć małe bizony.
Kolejną atrakcją tego miejsca jest labirynt bukowy. Wykonano go z drzew buku, w roku 2005 i ma powierzchnię około 30 a, łączna długość wszystkich ścieżek wynosi około 500 m. Obecnie ma on wysokość ponad 2 m. Wewnątrz labiryntu ukryte są postacie związane z historią Pałacu w Kurozwękach i rodzin, które go zamieszkiwały. Labirynt przygotowany jest głównie dla dzieci, ale dorośli również mogą dobrze się w nim bawić.
Ostatnim miejscem naszej podróży była miejscowość Ujazd, gdzie z przewodnikiem zwiedziliśmy ruiny Zamku Krzyżtopór. Powstał on w I połowie XVII w. i był największą budowlą pałacową w Europie przed powstaniem Wersalu.
O godz. 14.00 wróciliśmy do autokaru. Czekała nas trwająca kilka godzin podróż. W autobusie panowała bardzo dobra atmosfera, niektórzy poszli spać, a inni zaczęli śpiewać. W związku z blokadą dróg mieliśmy trudności z wjazdem do Sochaczewa, ale nasz kierowca stanął na wysokości zadania i po znalezieniu kilku objazdów, udało nam się dotrzeć do szkoły na umówioną wcześniej godzinę, gdzie czekali już na uczestników wycieczki stęsknieni rodzice.
Dziękujemy p. Anecie z Biura Podróży „Remtur” za zorganizowanie tej wycieczki, a p. Markowi – kierowcy, że bezpiecznie dowiózł nas do miejsc docelowych naszej podróży.
Uczestnicy wycieczki